
Powrót do przeszłości
Choć przed oczami cały czas Nowa Zelandia, to w pamięci i głęboko w sercach dalej Azja. Często z uśmiechem wracamy we wspomnieniach do smaków Chińskiej ulicy i do Kambodżańskiej mafii transportowej. Do sylwestra na plaży, do 31 godzin w Wietnamskim autobusie i do wielu innych sytuacji, które nie znalazły miejsca w żadnym wpisie.

Do Hoi An na motorze
Przez ostatnich kilka tygodni, które spędziliśmy w Azji przekonaliśmy się, że najlepszym, bez wątpienia, środkiem transportu jest motor.

Dong Van – zupełnie inny Wietnam
Miało być po kolei, no i znowu nie będzie. Bo jak może być, skoro w głowie mi nadal huczy od tego, co dopiero widziałam, tłumiąc wydarzenia odleglejsze? Na wstępie powiem od razu: będą zachwyty, będzie o doświadczaniu, odkrywaniu i obserwowaniu. Zapraszam do Dong Van!

W 31 godzin do Da Nang
Wietnam celowo zostawiliśmy na sam koniec naszego pobytu w Azji. Wybór daty był prosty, chcieliśmy zostać tu na obchody chińskiego/wietnamskiego nowego roku. Nie przewidzieliśmy tylko, że dostarczy nam to sporych problemów w przemieszczaniu się, ponieważ z okazji nadchodzącego święta cały Wietnam postanowił wracać do domu lub jechać do rodziny i to koniecznie z południa na […]

Sajgon City
Po 9 dniach leniuchowania i nadrabiania zaległości na blogu, przyszedł czas zmierzyć się z Wietnamem. Oboje byliśmy bardzo ciekawi tego kraju i ruszaliśmy w drogę optymistycznie patrząc w przyszłość. Spodziewaliśmy się przeskoku cywilizacyjnego i pod tym względem nie zawiedliśmy się. Rozczarował nas jednak przeskok kulturowy.

Kambodża da się lubić
Po wizycie w Phnom Penh udaliśmy się na południe z nadzieją na mały odpoczynek. Wybraliśmy przejazd autobusem firmy Capitol za $5 do Sihanoukville. Naczytaliśmy się sporo kiepskich opinii o tym miejscu. Wiele osób pisało, że trzeba uciekać jak najszybciej do pobliskiego Kampotu, póki jeszcze nie jest tam tak samo źle. Miały być imprezy do rana, […]

Druga twarz Angkoru
O Angkor Wat słyszał chyba każdy. Każdy też z wizytą w tym miejscu wiąże nadzieje na intymne i mistyczne przeżycia wśród ruin świątyni wybudowanej przez dawną cywilizację.

Chiang Mai, subiektywnie
W Chiang Mai początkowo mieliśmy zostać na chwilę. Byliśmy tu już wcześniej i tak nam się spodobało, że postanowiliśmy wrócić. Na dłużej niż kilka dni. Tak to sobie wymyśliliśmy. Szybko jednak planowane kilkanaście dni zmieniło się w ponad 2 miesiące. Na początku wydawało nam się, że mamy kupę czasu i będzie nam się dłużyło albo szybko […]

Warorrot Market
A gdyby tak odejść kawałek od turystycznej mekki, zostawić z boku wszystkie te nocne, sobotnie i niedzielne markety z masą chłamu i podkręconymi cenami?

Pasztet w Laosie, czyli wizyta w Luang Prabang
Po całym dniu jazdy na nierównych laotańskich drogach i podskakiwania na siedzeniu, dotarliśmy do Luang Prabang. Na dworcu autobusowym czekało oczywiście mnóstwo kierowców oferujących transport do miasta po astronomicznych cenach, sprawnie organizując transport skołowanym przyjezdnym.