Kraje

Transsib praktycznie

Transsib praktycznie

O podróży koleją transsyberyjską marzyliśmy od dawna. Marzenie to udało się spełnić, a wszystkie niezbędne informacje, jak zabrać się za organizację podróży transsibem od strony praktycznej, zebraliśmy w jednym wpisie! Dla nas wiele rzeczy stanowiło zagadkę, nie wszystkie potrzebne informacje mogliśmy znaleźć przed wyjazdem, więc chcemy ułatwić przygotowania kolejnym podróżnikom.

1. Jak kupić bilet?

Najtańszy sposób to rezerwacja na stronie internetowej rosyjskich kolei. Szczęśliwie od kilku miesięcy system rezerwacji jest dostępny po angielsku, więc nie trzeba już znać rosyjskiego ani korzystać z translatorów. Pewnie przygotowali wersję anglojęzyczną specjalnie z myślą o turystach, którzy przyjadą na zimową olimpiadę w Soczi…

Należy wejść na stronę: http://pass.rzd.ru/main-pass/public/en i założyć konto (można to też zrobić później w trakcie rezerwacji). System jest bardzo przejrzysty i intuicyjny. Wyświetla nawet schematy wagonów, żeby łatwiej było wybrać miejsce. W trakcie rezerwacji trzeba podać imię i nazwisko pasażera oraz rodzaj dokumentu i jego numer. My oczywiście posługujemy się paszportem, więc jego numer wpisujemy w odpowiednie pole. Jako rodzaj dokumentu wybieramy „foreign document” (NIE należy wybierać „international passport” !). Ważne, aby numer paszportu był prawidłowy, bo przed wejściem do pociągu trzeba okazać bilet z tym numerem i paszport. Płacimy kartą kredytową, jak przy rezerwacjach lotniczych. Otrzymujemy bilet elektroniczny, który należy wydrukować i zabrać ze sobą w podróż. Teoretycznie bilet elektroniczny powinien wystarczyć, ale my chcieliśmy mieć „normalne” bilety, które odebraliśmy w automacie na dworcu. Obsługa takiego automatu jest prosta, system również jest dostępny po angielsku. Trzeba tylko podać numer paszportu i wyświetla przypisane do niego bilety. Potwierdzamy wszystko i po chwili dostajemy piękne bilety ze złotym logo RZD. Co więcej, w automacie na danym dworcu można odebrać bilety na podróż, która rozpoczyna się na innej stacji. Dzięki temu w Moskwie odebraliśmy bez problemu bilet z Czity do Zabajkalska.

2. Jakie miejsce wybrać?

Jeśli jedziemy 3 klasą (płackartą), najlepiej wybrać miejsce w połowie wagonu, ustawione prostopadle do korytarza. Jeśli zarezerwujemy miejsce na początku lub końcu korytarza, wszyscy, którzy idą do toalety, na papierosa, do prowadnika, do wagonu obok, po gorącą wodę, etc. będą przechodzili koło nas i trzaskali co chwilę drzwiami. Pisząc co chwilę, mam na myśli co 30 sekund lub częściej. Jest to szczególnie uciążliwe w nocy. Do tego pod koniec dnia zapachy z toalety są bardzo intensywne, więc lepiej nie mieć miejsca nieopodal :) Do wyboru mamy łóżka górne lub dolne. Jeśli jedziemy sami, ciężko będzie zdecydować, które jest lepsze. Z jednej strony lepiej mieć na dole – pod siedzeniem jest skrzynia na bagaż i nikt się do niego nie dostanie, bo musiałby nas najpierw zrzucić z łóżka. Z drugiej strony wybierając dolne miejsce, trzeba liczyć się z dzieleniem go z pasażerem jadącym na górze, bo on też musi gdzieś usiąść, wypić herbatę, zjeść śniadanie, itd. Jeśli nie pasuje nam, że ktoś będzie siedział na naszym łóżku, bierzemy miejsce na górze, ale wtedy nie mamy gdzie siedzieć i jesteśmy uzależnieni od osoby na dole. Musimy czekać aż się obudzi, żeby zejść na dół i usiąść. Jeśli jedziemy we dwójkę, sprawa jest prosta: jedno miejsce na górze, jedno na dole. Koniecznie w połowie wagonu.

3. Czy transsib jest bezpieczny?

Jest bardzo bezpiecznie. W pociągu nie ma przypadkowych osób. Przed wejściem do wagonu każdy musi okazać paszport i bilet. Nie tak, jak w Polsce, gdzie każdy może wejść do każdego pociągu. Nie trzeba się więc obawiać, że w środku nocy pojawi się grupa pijanych kiboli szukających zaczepki. Między stacjami drzwi wejściowe do każdego wagonu zamknięte są na klucz. Podczas postojów na każdym dworcu byli policjanci. Każdego wagonu pilnuje na zmianę dwóch prowadników. Do tego szybko zaprzyjaźniamy się z ludźmi naprzeciwko nas, którzy na pewno zwrócą uwagę, jeśli ktoś obcy będzie próbował grzebać przy naszych rzeczach. Nam jednak nic takiego się nie przytrafiło, nikt nie interesował się naszym bagażem, czuliśmy się tak bezpiecznie, że idąc do wagonu restauracyjnego, zostawialiśmy plecaki z komputerami w naszym „przedziale”. Nawet w trakcie postoju, kiedy wychodziliśmy z pociągu, też zostawialiśmy komputery w środku. Nic nie zginęło, ani nie słyszeliśmy, żeby komukolwiek cokolwiek zginęło. Spokojnie można wyjąć laptopa i np. oglądać film w trakcie podróży. Wielu pasażerów w naszym wagonie spędzało w ten sposób czas, wyciągając bardzo popularne w Rosji tablety, albo zwykłe laptopy, które w większości były znacznie lepsze (czytaj: droższe) niż nasze. Trzeba jednak zachować podstawowe zasady dyktowane zdrowym rozsądkiem, jak w każdej podróży: nie zostawiamy wartościowych rzeczy na wierzchu, nie obnosimy się z nimi, nie pokazujemy, ile mamy pieniędzy i trzymamy portfel z dokumentami zawsze przy sobie. Jeśli będziemy o tym pamiętać, podróż minie nam spokojnie.

4. Czy można naładować laptopa/aparat/telefon?

Tak, w każdym wagonie 3 klasy są gniazdka 220V, umieszczone na początku wagonu, koło przedziału prowadnika, oraz na końcu, przy toalecie. Ponieważ gniazdka są tylko dwa, bywają oblegane, ale to nic, w końcu jedziemy kilka dni, więc prędzej czy później na pewno trafi się okazja, żeby naładować sprzęt. Koło gniazdek jest informacja po rosyjsku, że usługa jest bezpłatna, ale korzystamy na własne ryzyko. Jeśli będzie jakieś zwarcie, skok napięcia, etc. to nikt nie bierze odpowiedzialności za „usmażony” telefon czy zasilacz. Nikomu się to w trakcie naszej podróży jednak nie zdarzyło.

5. Czy można wziąć prysznic?

Niestety w 3 klasie nie ma takiej możliwości. Prysznice są dostępne tylko w pierwszej klasie, ale ta opcja jest daleko poza zasięgiem finansowym przeciętnego podróżnika. Jeśli nie wyobrażamy sobie braku prysznica przez tyle dni, mamy dwie opcje. Pierwsza to nawilżane chusteczki (np. pampersy), które potrafią zdziałać cuda i przydają się też do wytarcia rąk przed jedzeniem. Druga to prysznic na dworcu, w czasie dłuższego postoju. Nie testowaliśmy, więc nie wiem czy są czyste, ani ile kosztują, ale na każdej większej stacji była taka opcja.

6. Czy można wysiadać z pociągu?

Tak, co jakiś czas są stacje, na których postój trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Można wtedy przejść się po peronie, kupić coś w małych kioskach albo od babuszek, jeśli się akurat trafią. Warto być zawsze w pobliżu, albo odchodzić dalej tylko na chwilę, na początku postoju. Niby zawsze wiadomo ile pociąg będzie stał, ale zdarza się, że w połowie wyznaczonego czasu prowadnik nagle zagania wszystkich do środka, bo postój będzie jednak skrócony.

7. Gdzie zrobić zakupy spożywcze przed podróżą i co kupić?

Na przeciwko dworca Jarosławskiego jest dom handlowy, w którym znajduje się supermarket z rozsądnymi cenami i wszystkim, co potrzebne. Standardem są oczywiście zupki do zalania wrzątkiem. Te w plastikowych miskach zajmują sporo miejsca, więc można kupić tylko jedną w misce, a pozostałe w foliowych woreczkach, które następnie przygotujemy w misce po pierwszej zupce. Miskę oczywiście można w pociągu umyć. Co więcej, może się ona przydać, jeśli chcemy przygotować np. sałatkę. Zupki w miskach można też kupić w pociągu i na stacjach, przy czym w pociągu są tańsze (5zł). Można ich więc w ogóle nie kupować przed podróżą. Prócz tego popularne są kiełbasy, ser żółty, wędzone ryby i konserwy rybne, pomidory, ogórki, cebula, ciemny chleb (bo przetrwa dłużej niż jasny) i serki topione „trójkąciki”. My kupiliśmy też małe opakowanie soli i pieprzu i ketchup w worku z zakrętką – są tanie i lekkie, a dzięki nim śniadanie jest przyjemniejsze. Zaopatrzyliśmy się też w jajka na twardo przygotowane wcześniej w hostelowej kuchni – jak się okazało prawie wszyscy takie jedli. Dobrym pomysłem są też pieczone udka z kurczaka, albo skrzydełka, które można kupić we wspomnianym supermarkecie. Trzeba je tylko szybko zjeść, bo nie ma lodówki, a w wagonie jest gorąco. Precle są w podróży praktycznie niezniszczalne, są niedrogie i w połączeniu z herbatą zabijają dobrze głód. Przydadzą się też jakieś batoniki albo wafelki i oczywiście herbata, ale te rzeczy można już teraz nabyć u prowadnika, więc nie trzeba ich dźwigać, chociaż taniej jest oczywiście kupić je w markecie. Wszystko zależy od tego ile mamy miejsca w plecaku i ile jesteśmy w stanie wydać. Na dobrą sprawę można w ogóle niczego nie brać i wszystko kupować na stacjach, w wagonie restauracyjnym i u prowadnika. Spokojnie w ten sposób przeżyjemy, tylko sporo więcej wydamy. Jeśli chcemy bratać się ze współpasażerami, dobrze kupić flaszkę wódki i coś na zagrychę, np. korniszony. Babuszek na stacjach jest mało i nie ma co na nie liczyć. Do tego jest u nich drogo i mają marny wybór. Inni podróżnicy polecali wędzone omule sprzedawane na stacjach w okolicach Bajkału, ale te były drogie (20zł), małe i wyglądały bardzo kiepsko.

8. Jakie są ceny w pociągu?

Poniżej wpisu zamieszczamy cennik rzeczy, które można kupić u prowadnika, natomiast w wagonie restauracyjnym przykładowe ceny to: piwo 0,5l 11-13zł, orzeszki solone 15g 5zł, kanapka z wędliną 8zł, pół litra czystej albo butelka wina od 70zł, danie obiadowe od 30zł, herbata z cytryną 6zł, kawa 11zł, małe opakowanie suszonych kalmarów 10zł, papierosy 15zł. Generalnie, żeby zjeść tam normalny obiad trzeba wydać przynajmniej 50zł na osobę.

9. Co jeszcze ze sobą zabrać?

  • chusteczki nawilżane
  • kubek, nóż (najłatwiej typu scyzoryk), łyżkę i widelec (sprawdza się „spork” ze sklepu turystycznego)
  • klapki albo kapcie, żeby nie chodzić w butach cały dzień
  • wygodne dresy
  • „złodziejkę”, żeby ładować cały sprzęt równocześnie
  • suchy szampon na przetłuszczone po kilku dniach włosy (kosztuje koło 10zł w drogeriach, my nie braliśmy i trochę żałujemy)
  • latarkę czołówkę, jeśli chcemy czytać, kiedy wszyscy śpią
  • grubą książkę
  • papier toaletowy (zdarza się, że nie ma go w toalecie, więc lepiej mieć swój)
  • serwetkę albo ściereczkę, żeby było na czym przygotować śniadanie
  • zatyczki do uszu i opaskę na oczy
  • kilka worków na śmieci, np. po zakupach

10. Co jeszcze trzeba wiedzieć?

Rezerwując bilet należy wykupić pościel, na którą składają się dwa prześcieradła, poszewka na poduszkę i mały ręcznik. Jedno prześcieradło kładziemy na materacu, a drugim się przykrywamy. Nie ma szans, żeby zmarznąć, bo w wagonie panuje tropikalny upał. Jeśli mimo wszystko komuś będzie zimno, to u prowadnika można dostać gruby koc. Przez cały czas jazdy dostępna jest gorąca woda. Toalety są zamykane przed większymi stacjami na 10-30 minut przed przyjazdem i po odjeździe. Rozpiska stacji, przed którymi toaleta będzie zamknięta znajduje się na jej drzwiach. Prowadnik gasi światło o wyznaczonej godzinie i nie ma z tym dyskusji, wtedy jest pora na spanie i trzeba być cicho, a jeśli chcemy czytać, to przyda się latarka. Warto wydrukować listę stacji na których pociąg się zatrzymuje. Na takiej liście jest informacja o czasie przyjazdu/odjazdu oraz długości postoju. Dzięki temu wiemy, za ile będzie można rozprostować nogi i kiedy zbliża się zamknięcie toalety. Lista jest dostępna w trakcie rezerwacji, wystarczy kliknąć na numer pociągu. Cała kolej funkcjonuje według czasu moskiewskiego, wszystkie godziny przyjazdów i odjazdów podane są wg tego czasu, więc po kilku dniach zaczyna się robić jasno w środku nocy i ciemno chwilę po południu. Pociąg jest bardzo punktualny, na każdą stację przyjeżdża co do minuty wg rozkładu, nawet po 5 dniach. W czasie naszej podróży prawie wszystkie okna były zamknięte na zamek i brudne, więc zdjęć nie dało się przez nie robić. Otworzyć można było tylko małe uchylane okienko koło toalety. W każdym wagonie jest palarnia, która znajduje się na przeciwległym końcu w stosunku do kabiny prowadnika. Teoretycznie nie można spożywać alkoholu poza wagonem restauracyjnym, ale nikt się tym nie przejmuje. Nie było natomiast legendarnego pijaństwa, a raczej setka do obiadu, albo setka przed spaniem.

11. Dalej czuję głód informacji!

Milewski_TranssyberyjskaW porządku, to normalne – nam też ciągle było mało 😉 Polecamy książkę Piotra Milewskiego pt. „Transsyberyjska”. Autor zabierze was w fantastyczną podróż przez bezkresne buriackie stepy, biedne syberyjskie wioski i majestatyczne jezioro Bajkał. Podróż, która okazuje się także skokiem w czasie. Skomplikowana historia budowy kolei łączy się tu z zaskakującym obrazem współczesnej Rosji – niegdyś potężnego imperium i tygla kulturowego.
Podlane wódką i serdecznością rozmowy ze współpasażerami oraz prawdziwy kalejdoskop postaci: kombatanci na obchodach Dnia Zwycięstwa, dzikie dzieci nad Bajkałem, młoda Buriatka szamanka czy kontuzjowany maratończyk dorabiający jako striptizer w klubie nocnym. Wszystko to i znacznie więcej znajdziecie w „Transsyberyjskiej”. Polecamy! Tymczasem na zachętę fragment książki możecie przeczytać tutaj.

 Cennik produktów u prowadnikaCennik produktów dostępnych u prowadnika (kliknij, aby powiększyć)

Rozpiska stacjiRozpiska stacji zawieszona na drzwiach wewnątrz wagonu

gniazdkoGniazdko wraz z widoczną informacją, że sprzęt elektroniczny ładujemy na własną odpowiedzialność

PalarniaWydzielona „palarnia”

 

Komentuj